Korespondencyjny Przyjaciel

98

– Tak jest, proszę pana – odparł uprzejmie i bezszelestnie zamknął drzwi biblioteki, zostawiając mnie i Biancę samych.

Chyba że stał na zewnątrz z uchem przyciśniętym do drewna, co było całkiem możliwe.

Bianca spojrzała na mnie. – Więc, panie Boudreaux, jest pan gotowy na panią Boudreaux?

Wypiłem całą szklankę whisky jednym haustem.

Jej śmiech był równie ponury, co wyraz twarzy. – To nas dwoje. I

16
Wysokość Wiersza
Grubość Czcionki

Katalog

Udostępnij

Customer Service

Loading...