138
Wziął długi, drżący oddech. Wyobraziłam sobie, jak po drugiej stronie słuchawki ociera oczy i prostuje się, przyjmując tę pałacową postawę, z której był znany. Powiedział: "Myślę, że po prostu zmęczyła się byciem bez twojego tatusia, a teraz, kiedy ty się ustatkowałaś, zdecydowała, że nadszedł czas, by i ona ruszyła w drogę."
Szloch wyrwał się z mojej piersi. Walcząc ze łzami, zakryłam usta dłonią