169
Cam chyba dostrzega coś w moich oczach, bo jego własne stają się ostre. Pochyla się bliżej, usta ma lekko rozchylone, a na szyi pulsuje mu żyła.
Dzwoni telefon.
Podskakuję, wciągając gwałtownie powietrze, i niemalże wybucham histerycznym śmiechem z ulgi, ale udaje mi się go stłumić. Odsakuję od Cama i rzucam się na telefon na ścianie w kuchni, jakby to była kamizelka ratunkowa. Wrzaskiem mówię do