200
"Och. Cześć." Udaje mi się brzmieć obojętnie. W międzyczasie w myślach wrzeszczę na Cama i wykonuję dzikie gesty rękami, kierując go do mojej sypialni.
Kręci głową, jakby nie mógł uwierzyć, że dał się w to wciągnąć, wstaje z kanapy i znika w mojej sypialni. Sekundę później słyszę ciche kliknięcie i wiem, że podniósł słuchawkę.
Niskim, ochrypłym głosem Michael mówi: "Jestem w samochodzie. Nie mogłe