Korespondencyjny Przyjaciel

276

Mój śmiech jest gorzki, na granicy histerii. "Wiesz, prawie mnie nabrałeś. Przez chwilę ci współczułam. Ale teraz mam ochotę wyrwać ci jelita przez nos."

Przestaje mówić. Mądrze z jego strony, bo moje palce świerzbią, żeby nieodwracalnie uszkodzić jego przewód pokarmowy.

Odwracam się i biegnę z powrotem do domu.

OSIEMNAŚCIE

MATTEO

Wpada do kuchni jak wybuch dynamitu.

"Daj mi pić" - rozkazuje szors

16
Wysokość Wiersza
Grubość Czcionki

Katalog

Udostępnij

Customer Service

Loading...