Chapter 0136
Gdy szliśmy, nawiązał kontakt wzrokowy z Alfą Markiem i usunął się na bok. Zapukał dwa razy, a drzwi otworzył inny strażnik, przytrzymując je dla nas. Co pięć stóp stał uzbrojony strażnik w pozycji zasadniczej. Tylko czekając na pretekst, by kogoś lub coś zabić.
Brud, pot i krew atakowały mnie, im dalej wchodziliśmy. Z każdej celi słychać było jęki, gdy przechodziliśmy. Tylko raz więzień rzucił s