Rozdział 510
Odeprzeć mojego wilka było trudniejsze, niż sobie wyobrażałem. Wszyscy ludzie słuchali i byli posłuszni, gdy ich wypuszczano. Po podaniu nam swojego imienia i nazwiska oraz miejsca, w którym chcieli zostać wysadzeni, zawiązywano im oczy znalezionym na terenie centrum porzuconym materiałem.
Nie żeby mi ufali, ale nie chciałem, żeby widzieli, że ja też jestem wilkiem. Ich doświadczenie było straszne