Rozdział 550
– Jak się ma moja kruszynka? – zapytałem, wchodząc po schodach na antresolę.
Adalynn klasnęła w rączki i wyciągnęła do mnie rączki. Ledwo ją podniosłem, przytuliła się do mnie, ale zaraz potem jej wzrok powędrował na Aleca. Niemal natychmiast zapomniała o mnie i wyciągnęła do niego rączki.
– Moja kruszynka – powiedział Alec ze śmiechem.
– Kurwa, co za gówno – mruknąłem pod nosem. – Dziękuję, że je