Rozdział 421
Idę więc dalej. Kilka sów i nietoperzy latało w pobliżu, ale przeważnie było cicho. Od czasu do czasu świerszcz zaśpiewał, ale wkrótce ptaki przejmą tę rolę.
Pojedyncza smuga dymu w oddali powiedziała mi, że jestem już prawie na miejscu. Ponieważ bar znajdował się na obrzeżach opuszczonego miasteczka, łatwo było do niego dotrzeć. Miasteczko w rzeczywistości nie było opuszczone, ale było to miejsce