Rozdzial 468
– O, dobrze, że już jesteś. – Drzwi do mojego biura były otwarte, więc Jacob po prostu wszedł.
– A gdzie miałem być? – Nawet nie zadałem sobie trudu, żeby na niego spojrzeć. Zamiast tego, wertowałem papiery i zdjęcia, przygotowując się do spotkania.
Jacob miał na sobie wygodne dżinsy i elegancką koszulkę polo. Na szczęście, jego koszulka była w kolorze szarego łupka, bo ja miałem na sobie podobną