Rozdział 358
– Colt, chodź to zobaczyć! – krzyknął Jacob z dołu.
– Już idę – odkrzyknęłam. Wsunąwszy zdjęcie pod pachę, ostatni raz rozejrzałam się po pokoju, zanim ruszyłam na dół.
– Większość domu jest pusta. Widać, że ktoś tu był, ale niewiele. Puste rolki po papierze toaletowym, niedopałki papierosów, które wyglądają na świeże, obok nowa paczka i ubrania, na których nie ma kurzu. Krew, ale bez kurzu.
– Ale