Rozdział 436
Kiedy kroki ucichły, moje ciało się rozluźniło. Natychmiastowa ulga mnie zalała. Nie, żeby niebezpieczeństwo minęło, ale kluczem było pokonywanie przeszkód pojedynczo. Tak bardzo polegałam na naszych ludziach, że byłam trochę pełna niepokoju.
"Niewykryty. Utrzymać pozycję" - usłyszałam w uchu. Przesuwając się, pozostałam pod krzakiem, ale bardziej oparłam się na nogach, aby być w lepszej pozycji,