Rozdział 551
– Dlaczego tak się denerwuję? – zapytałam. Jechaliśmy do watahy Colta.
– Cała ta sytuacja jest dziwna. Rozumiem, dlaczego wziąłby sobie partnerkę kilka minut po stracie jednej, ale żeby tak szybko urządzać ceremonię Luny? – Alec podzielał mój niepokój.
– Ja nawet nie miałam swojej ceremonii Luny.
– No właśnie. Powinniśmy się tym zająć. – Alec położył dłoń na moim udzie. – Podoba mi się ta sukienka