Chapter 111
– Cha, też nie przepadam za tym całym nadętym zamieszaniem! – odparła Soleil, wskazując na kelnerki za nią. – Tak, tylko to miejsce, proszę!
Natychmiast ustawili stolik kawowy i poukładali na nim desery, talerze i butelkę czerwonego wina. Potem przynieśli dla nas stołki.
Usiadła i skinęła na mnie. – No chodź, Taylor. Jeszcze nic nie jadłaś, prawda?
Poszłam w jej ślady.
– Naprawdę mnie załatwiłaś,