Rozdział 356
Uśmiechnęłam się. „Dobrze, do jutra.”
Wyraz twarzy Sorena nieco złagodniał.
„Wsiadaj do samochodu, bo zaraz zmarzniesz. Jesteś za lekko ubrany” – dodałam.
Wiatr szczypał w policzki, temperatura zbliżała się do zera, a on miał na sobie tylko koszulę i ten płaszcz od Candy.
Szturchnęłam go w stronę auta. Wtedy zobaczyłam taksówkę i pomachałam.
„Wsiadaj. Jadę” – powiedziałam, popychając go w stronę d