Rozdzial 265
„Ciociu Sarah, proszę, nie…” zaczęłam, ale Soren uciął moje słowa w pół zdania.
„Staram się o względy Taylor, to prawda, ale jeszcze się nie zgodziła. Okazję, by się nią zaopiekować, miałem dopiero teraz, przez te ostatnie dwa dni, z powodu jej kontuzji” – wypalił.
Co takiego…?
Zamarłam, jakby ktoś smażył mnie żywcem na rozżarzonych węglach.
Ledwo wczoraj zniosłam bezceremonialność mojej przyjació