Rozdział 287
Widziałam, jak poprawiają makijaż – szminki i pudry leżały otwarte.
Mój wzrok powędrował ku białej torebce, edycja limitowana. A może jednak nie?
– Ta torebka to podróbka, co nie? – zapytałam, zadzierając lekko brodę.
Na twarzy dziewczyny malująca się wcześniej panika ustąpiła miejsca wściekłości. – Nawet nie waż się tak sugerować! Nigdy nie nosiłabym niczego innego niż oryginały! Może powinnaś pr