Rozdział 226
– Ciii… – uciszyłam szybko Sorena, czując narastającą nerwowość. – Ja się tym zajmę. Zaufaj mi, proszę.
Soren skinął głową. Dostrzegłam w jego przystojnych oczach lekkie podniecenie.
– Dobrze, ufam ci. I… będę czekał – powiedział.
– Okej.
– Powinieneś już iść. Zrobiło się chłodno – ponaglił. – Dzwoń, jeśli będziesz potrzebował pomocy.
– Okej. – Kiwnęłam głową i zaczęłam się zbierać do wyjścia.
Nim