Rozdział 258
Odsunęłam się od niego odrobinę, żeby spojrzeć na kolano, ale przez łzy niewiele widziałam. Obraz był zamazany.
Soren spojrzał na mnie z uśmiechem. „Płaczesz? Aż tak cię to wystraszyło?”
W tej jednej, konkretnej sekundzie nienawidziłam go za to „torturowanie”. Zignorowałam go więc z premedytacją.
Nie wyglądał jednak na przejętego. Wyjął z kieszeni chusteczkę i mi ją podał. „Chcesz sama wytrzeć sob