Rozdział 113 Księga 2 Uzdrowienie Bezwzględny alfa
– Och, cześć – powiedział Aristo, a szeroki uśmiech rozlał się na jego twarzy, gdy Beta Maria gorączkowo szukała czegoś, czym mogłaby się okryć. – Już nie trzeba – zachichotał Aristo, widząc, jak chwyta dwie ozdobne poduszki i przyciska je do piersi.
– Co ty tu robisz? – zażądała odpowiedzi ode mnie, udając, że nie widzi, jak Beta ją obczaja.
– Powinnam cię o to zapytać – odparłam lodowatym głosem