Rozdział 211 Księga 3 Przeklęty los Alfy
Wspinaczka na górę nie była łatwym wyczynem, ale ciągnięcie za sobą przerażonego jelenia uczyniło to zadanie jeszcze bardziej zniechęcającym. Słońce prażyło mnie, a w żołądku burczało, ale zacisnęłam zęby i kontynuowałam wspinaczkę na Górę Cudów. "Kapłanki" prowadzące mnie w górę co jakiś czas zatrzymywały się, obdarzając mnie przeszywającym spojrzeniem, które zdawało się robić mi wyrzuty, przypom