Rozdział 287 Księga 3 Przeklęty los Alfy
– Co ty robisz? – zapytałam strażnika, który wdrapał się na nią, mimo jej oporu. To był niepokojący widok i w tamtej chwili poczułam się okropnie z powodu Irene. Jej oczy były dzikie i zajadłe, pełne łez, a jednak iskrzące determinacją. Jej głos był głośny, załamany i przerażony.
– Kim jesteś? – Strażnik więzienny zatrzymał się, rzucając mi lekceważące spojrzenie, ale kiedy jego wzrok padł na Dali