Rozdział 167 Księga 2 Uzdrowienie Bezwzględny alfa
– Sihana. – Cahir zmierzył mnie gniewnym spojrzeniem. Najlepiej byłoby, gdybym zrobiła, co kazał, wróciła do domu i dalej żyła spokojnie, ale gdy na moich oczach wlekli Sebastiana, wiedziałam, że nie zaznam spokoju, siedząc bezczynnie w domu, nie wiedząc, co się z nim stało lub co się z nim stanie.
– Cahir… ja… ja… – Nie byłam odważną osobą. Słowo „odwaga” i ja do siebie nie pasowaliśmy, ale tym r