Rozdział 213 Księga 3 Przeklęty los Alfy
Otworzyłam oczy w sterylnym, białym pomieszczeniu, a pierwszym plamą koloru, jaką ujrzałam, była czupryna piaskowych blond włosów.
– Jackson… – wyszeptałam ochryple, czując pieczenie w gardle.
– Luno, obudziłaś się. – Właściciel czupryny piaskowych blond włosów, podobnej do tej mojego partnera, obdarzył mnie niezręcznym uśmiechem. Kobieta obok niego odwzajemniła ten uśmiech. – Jestem doktor Fabian