Rozdział 128 Księga 2 Uzdrowienie Bezwzględny alfa
Nadal poruszał się powolnymi pchnięciami, które niemal doprowadzały mnie do szaleństwa z pożądania. Wysunął się całkowicie, a potem wsunął z powrotem tak wolno, że zapłakałam. Wtedy zaczął przyspieszać. Z każdym ruchem podkręcał rytm, aż uderzał we mnie z furią, jego dłonie trzymały moje nogi, niemal zginając mnie wpół.
– Jesteś moja. – Usłyszałam warknięcie z mojego świata niebiańskiej rozkoszy.