Rozdział 365 Gałązka oliwna
– Witam Waszą Wysokość, Królową Lunę. – Skłoniła głowę, a moja wilczyca zawarczała cicho w gardle.
– Nie przypominam sobie, bym cię zapraszała – powiedziałam niskim głosem.
– Wybacz moją zuchwałość. – Nie podniosła głowy. Wyglądało to niedorzecznie u tak dumnej osoby. – Odszukałam cię, ponieważ wiedziałam, że nigdy nie otrzymam zaproszenia.
– Czego chcesz? – Sierść zjeżyła mi się na karku na sam w