Rozdział 288 Księga 3 Przeklęty los Alfy
To było szaleństwo. Nie oczekiwałam podziękowań, ale nie wyobrażałam sobie, że zostanę spoliczkowana za to, że jak najszybciej doprowadziłam jej córkę do bezpieczeństwa. Dlaczego wystarczyło jej jedno spojrzenie na córkę, żeby uznać, że ja, kobieta w zaawansowanej ciąży, mogłam ją skrzywdzić?
– Mamo, przestań – powiedziała Irene, tonem ledwo słyszalnym, gdy matka mnie chwyciła.
Nie dość, że mnie s