Chapter 240 I'm Sorry
TESSA
Krzyki Calli przeszywały napiętą atmosferę. Dziewczynka kurczowo trzymała się Sola, zaciskając piąstki na jego koszuli, obserwując, jak Rowan jest niesiony przez polanę.
– Czy on będzie dobrze, mamo? – szlochała, wpatrując się we mnie swoimi wielkimi oczami.
Nie potrafiłam odpowiedzieć. Prawda była taka, że nie wiedziałam. Oddech Rowana był płytki, każdy kolejny słabszy od poprzedniego. Jego