Rozdział 434 Rów Mariański
MINA
Budziłam się powoli, jakby moje ciało było zrobione z podartego materiału przesiąkniętego bólem. Każdy wdech parzył. Każdy wydech drapał. Przez chwilę nie mogłam sobie przypomnieć, gdzie jestem. Wiedziałam tylko, że mój policzek przyciśnięty jest do czegoś zimnego i twardego, a żebra pulsują przy każdym oddechu.
Wtedy uderzyło mnie wspomnienie tego, jak się tu znalazłam.
Moje oczy otworzyły