Rozdział 126: Zrób to swoje
ARDEN
Wszystko było miękkie i ciężkie jednocześnie. Moja pierś już nie płonęła. Gardło nie bolało. Nie czułam ucisku w płucach.
Czy to już? Czy tak się umiera?
Gdzieś, w oddali, świat wciąż się kręcił. Słyszałam wojnę – szczęk metalu, krzyki, warknięcia, odgłosy chaosu. Ale to wszystko było tak daleko, jakbym dryfowała na dnie jeziora, podczas gdy świat szalał nade mną.
Nagle przeszył mnie głos.
"