Rozdział 189: Zaproszenie
TESSA
Od rana nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Odkąd Ben i Ingrid tu przyjechali, dziwny niepokój się mnie uczepił, szepcząc lęki, których nie potrafiłam nazwać. Na samą myśl, że ktoś może przyjść i zabrać Callę, zawsze czułam ciężar w piersi.
To irracjonalne, być może, ale macierzyństwo pełne jest irracjonalnych lęków. Możesz powtarzać sobie, że twojemu dziecku nic nie grozi, ale w momencie, gdy