Rozdział 353 Strona główna
LUNA
Pomachała Abelewi jeszcze raz, uśmiechając się tak ciepło, że moja irytacja jeszcze bardziej wzrosła. Kiedy dotarliśmy na miejsce, gdzie stała, podeszła i objęła Abla.
To było krótkie i uprzejme. Nie było w tym nic szczególnie romantycznego; mimo to coś we mnie zadrżało. Może to sposób, w jaki jej ramiona tak naturalnie go obejmowały, albo ta zażyłość w sposobie, w jaki wymówiła jego imię.
–