Rozdział 151. Zasłużona nagroda
Starłam oczy wierzchem dłoni. Czułam, że w pokoju unosi się zbyt intensywny jego zapach, więc wymknęłam się po cichu.
W korytarzu panowała cisza, pomalowany był miękkim, szarym światłem świtu, które przeciekało przez wysokie okna. Moje kroki odbijały się cicho echem, a każdy z nich sprawiał, że czułam się, jakbym oddalała się od samej siebie.
Chciałam tylko wrócić do domu. Do domu – choć nawet to