Rozdział 162: Jesteśmy z powrotem
ROWAN
Masowałem nasadę nosa, czując znajomy ucisk promieniujący za oczami. Tak było przez całe to tak zwane "odpoczynek".
Odpoczynek, jak to nazwali.
Dla mnie to był tylko potok obowiązków, niekończące się liczby, spotkania i kłótnie. Zakopałem się w pracy, a jednak, bez względu na to, jak głęboko kopałem, nie mogłem zagłuszyć hałasu moich rodziców. Ich głosy były nieustanne, jak młot uderzający w