Rozdział 191: Wesele
ROWAN
Poprawiłem swój garnitur, taki, który nosiłem już wiele razy. Był szampański, ale nie błyszczący. Beżowy, tak? Francis kazał mi kupić nowy, ale nie chciało mi się.
Ubrania nigdy nie były czymś, czym się przejmowałem – chyba że były funkcjonalne. Sama myśl o spędzaniu godzin na przymierzaniu materiałów, które opinały zbyt mocno lub były zbyt luźne, sprawiała, że chciałem wczołgać się z powrot