Rozdział 468 Kołysanka determinacji
– Nie... nie konfrontuj się z moim ojcem! – wysapał Juliusz, wykorzystując ból, by odzyskać przebłysk jasności. – Quinn, posłuchaj mnie. Wracaj do domu. Pozwól mi się nim zająć.
– Nawet jeśli go uniknę, on mnie wytropi. Nigdy nie chciałam, żebyś sam musiał się z tym mierzyć. Wybrałam ciebie, Juliuszu, a to oznacza, że stoimy razem – zawsze. – Jej palce musnęły jego brwi.
Jej łagodny głos, cichy ja