Rozdział 512 Będę dobrym ojcem
Przycisnął czubek nosa do jej nosa, gest jednocześnie figlarny i bezradny, niczym przerośnięty pies błagający o pocieszenie.
Wilgotne oczy w kształcie feniksa lśniły w słabym świetle lampy, sprawiając, że wyglądał boleśnie bezbronnie – elegancki mężczyzna obdarty z pozorów, sprowadzony do czystej potrzeby. Ten widok zerwał ostatnie nici jej oporu, zmuszając ją do powiedzenia "tak" na wszystkie jeg