Rozdział 587 Nasze drogi rozeszły się
Usta Westona uchyliły się do protestu, lecz nie padło z nich ani jedno słowo. Z brutalną jasnością uświadomił sobie, że każda sylaba, którą wypowiedziała, była prawdą.
– Nigdy do siebie nie pasowaliśmy – powiedziała. – Twój ból jest chwilowy. Kiedy twoje uczucia do mnie wygasną, poczucie winy zniknie wraz z nimi.
Miarowy rytm jej głosu nawet nie zachwiał.
– Lauro, ja... – Chciał zaprzeczyć, obieca