Rozdział 566 Wyścig do szpitala
Nawet gdyby to dziecko miało być chore, nawet gdyby pojawiło się, zanim podjęła decyzję, że jest gotowa, nic z tego teraz nie miało znaczenia.
Ponieważ w momencie, gdy wybrało ją na swoją matkę, przyjęła obowiązek osłaniania go własnym życiem.
Wyobraziła sobie Juliusa – stoickiego, budzącego respekt – łagodniejącego, gdy mówił o dziecku, którego tak bardzo pragnął poznać.
Bliźniacze przypływy utra