Rozdział 227
Nathan, czując zakłopotanie, nie miał innego wyjścia, jak taktownie zmienić temat. "Dokąd jedziesz?"
Thea nie była uprzejma. "Jeśli to dla ciebie wygodne, mógłbyś mnie zawieźć do baru 'Złota Godzina'?"
Twarz Nathana lekko posmutniała.
Thea wyraźnie martwiła się o Theo. Będąc mężczyzną, Nathan nie mógł nie zdawać sobie sprawy z gierek Theo, który udawał pijanego, żeby zbliżyć się do Thei.
Żałosne.