Rozdział 468
Twarz Williama przypominała kalejdoskop barw.
Początkowo sądzono, że ten łajdak omamił serce mojej córki urodą.
W rezultacie nasza ukochana córka porwała przystojnego młodzieńca i przyprowadziła go do domu.
Jego arogancka i wyniosła postawa natychmiast zwiędła. Spoglądając z pewnym zakłopotaniem na Thorne'a, powiedział: "Przepraszam, nie spodziewałem się, że Jade jest taka apodyktyczna poza domem.