Rozdział 590
Na korytarzu przed oddziałem intensywnej terapii stało kilka długich ławek. Niektórzy członkowie rodzin pacjentów siedzieli na nich, inni stali przy oknach, ale wszyscy mieli ponure miny.
Z sali dobiegały rozdzierające serce krzyki, których nie dało się opisać. Przebijały gardło, zostawiając serce i wnętrzności w strzępach.
Tea dotarła przed salę i boleśnie odczuła pustkę zbliżającego się końca ma