Rozdział 424
Wiecznie elegancka i delikatna twarz Numeru 13 momentalnie stwardniała. Jego dłonie zacisnęły się mocno na uchwytach wózka inwalidzkiego, aż zniekształciły mu się knykcie.
– Kim był ten syn marnotrawny? – wysyczał niemal przez zęby.
Sir Harris pospiesznie go uspokoił: – Nie denerwuj się teraz. Powoli ci to wszystko wyjaśnię.
Numer 13 emanował siłą: – Panna Thea zawsze była nieśmiała i unikała kłop