Rozdział 251
Otwierając ciężkie, aksamitne opakowanie, moim oczom ukazał się klasyczny pergamin. Wypełniony był podpisami, w tym ekstrawaganckim, kaligraficznym pismem odręcznym Theo, jak również jego schludnym i pięknym regularnym pismem z wcześniejszych lat.
Siedziała w kącie, odnajdując kilka koślawych słów: Teodor. Czcionka była bardzo dziecinna, choć kształty liter wciąż były schludne, ale ponieważ małe d