Rozdział 505
Za każdym razem, gdy Tea wychodziła do pracy, serce Thorne'a wypełniał niepokój. Szczególnie dziś wieczorem, minęła już jedenasta, a Tea wciąż nie wracała. Jego niepokój wzrastał.
Zawsze wtedy żałował, że sam pchnął ją na tak wysokie stanowisko. Przecież ona nie nadawała się na bizneswoman, brakowało jej przebiegłości i sprytu, była dumna i nigdy nie ulegała innym, niewinna i dobra, łatwo wierzyła