Rozdział 1087 Romansowy przesyt
Spojrzałam w kierunku, w którym patrzył, ale nie było tam nic niezwykłego.
Atlas spokojnie pociągnął mnie za sobą, gdy spacerowaliśmy ulicą. Zaspokajaliśmy nasz głód, odkrywając całą ulicę z jedzeniem. Potem wyszliśmy i wróciliśmy do samochodu tą samą trasą.
Arnolda nigdzie nie było widać. Niedługo potem zauważyłam go niedaleko z dwiema dziewczynami. To były te same dwie, które zatrzymały nas przy