Rozdział 548 Cóż, to niezręczne
Zanim poszłam spać, zadzwoniłam do Atlasa. Poinformowałam go, że po stronie Trinity wszystko jest stabilne i poczułam ulgę. Westchnęłam, wdzięczna, że mogę spokojnie położyć się do łóżka, a wszystko to dzięki temu, że Trinity cierpiała za mnie.
Poczucie winy w moim sercu uniemożliwiało mi zaśnięcie. Każde wydarzenie odtwarzało się w mojej głowie jak seria scen. W końcu, gdy zbliżał się poranek, z