Rozdział 1220 Nieustannie ich ścigając
Kiedy moja dłoń go dotknęła, nagle upadł, a ja zawołałam: "Arnoldzie!"
Gdy go objęłam, on spoglądał na mnie złośliwie.
Byłam zirytowana. "Przestraszyłeś mnie na śmierć. Jak poważny jest twój uraz?"
Hana spojrzała na mnie i powiedziała cicho: "Kula tylko musnęła jego skórę."
Arnold zażartował: "Widzisz? Co ci mówiłem o moim szczęściu?"
"Nie mogę uwierzyć, że jeszcze żartujesz. Gdyby ci się coś stał