Rozdział 224: Niezwykła Trucizna Wewnątrz
Orson patrzył na Odalys z nowym, pełnym uznania błyskiem w oku.
Gdyby ktokolwiek inny ośmielił się wodzić palcami po męskim ciele w ten sposób, z pewnością uznałby to za prowokację. Lecz w dotyku Odalys nie było cienia niestosowności.
Jej palce, precyzyjne niczym narzędzia chirurga, budziły respekt, a nie pożądanie. Kiedy muskały skórę Percivala, poczuł dziwne, niemal mistyczne mrowienie, jakby sa