Rozdział 469: Krzyk
Usta kobiety zadrżały. Wpatrywała się w dłoń producenta, pragnąc coś powiedzieć, lecz słowa uwięzły jej w gardle.
Minuty dłużyły się niemiłosiernie. Nadgarstek, schwytany w niewidzialny uścisk, zaczynał sinieć, jakby kości miażdżono w imadle. Ogrom tej siły był niepojęty – jak coś niewidzialnego mogło dysponować taką mocą?
Producent nie spuszczał wzroku z upiornej dłoni, własną dłoń mocno przycisk